Obserwatorzy

wtorek, 31 marca 2015

(...)

Chociaż to nie miejsce na takie wyznania, myślę, że wiele osób, które to przeczytają zgodzą się ze mną.... wiele rzeczy w życiu doceniamy za późno, nie rozumiemy wtedy, gdy się dzieją, a później jest za późno. Nie mówimy tego co chcielibyśmy powiedzieć i żałujemy słów, które wypowiedzieliśmy...
Te wszystkie chwile pozostają w nas na zawsze...

piątek, 27 marca 2015

Moi drodzy Goście...

witajcie,
nie mam nowej pracy do pokazania.
Ostatnio mało robię, bo nie mam na to siły po powrocie z pracy... Cieszę się jednak że do mnie
zaglądacie - właśnie dziś stuknęło na moim blogu 20 tys. odwiedzin. Dziękuję, że jesteście :) Postaram się zmobilizować w najbliższym czasie i coś zrobić. Na razie mam siłę tylko na oglądanie Waszych prac. Nawet nie zrobiłam pisanek w tym roku... szkoda, bo wydmuszki czekają.
Odświeżę jednak cos starego, zeszłorocznego, ale mam nadzieję, że ładnego. Taka namiastka świąt, na które zdrowotnie niestety nie mam siły.
 


 
 
Pozdrawiam
Mirella

wtorek, 24 marca 2015

Prezenty za trochę szmatek :o)

Wiecie co, aż mi głupio, bo często myślałam o tym, że powinnam się pochwalić i zawsze jakoś zleciało i nie pokazałam tego co dostałam.
 
Pewnie niektórzy pamiętają jak pod koniec sierpnia rozsyłałam materiały dla osób chętnych, które zajmują się szyciem różnego rodzaju zabawek i ozdób z kawałków materiału. W naszej szwalni mieliśmy tyle odpadu, że obdarowałam w sumie 13 osób a każda paczka miała około 9kg wagi. Naprawdę było tego sporo, a reakcja dziewczyn, które dostały paczki była tak miła i sympatyczna, że momentami nie wiedziałam co powiedzieć. Mój małżonek chciał to wszystko wyrzucić, szczególnie, że mieliśmy zamówiony wielki kontener na śmieci, ale szkoda mi było tych materiałów, bo czasami jak oglądam to, co dziewczyny szyją to trochę im zazdroszczę talentu. Ja jednak nie lubię maszyny i szycie mnie nie ciągnie.
 
Ale może w końcu przejdę do sedna sprawy... :o) dostałam przemiłe maile z podziękowaniami, niektóre z dziewczyn umieściły na swoich blogach informacje i zdjęcia pokazujące zawartość kartonu, a od Honoraty z Fioletowej Żyrafy i od Romy z Szydełkowe Cuda dostałam małe upominki. Honorata przesłała mi wianek, który ozdobił moje drzwi na Boże Narodzenie
 
 
a Roma przesłała mi już jakiś czas temu Króliczkę na Wielkanoc.
 
 
Oba prezenty po pierwsze mnie zaskoczyły, po drugie bardzo ucieszyły a po trzecie szalenie mi się podobają.
Dziewczyny - bardzo Wam dziękuję!! :o)
 
Może nie będzie już 13 - tu paczek, ale może za jakiś czas znowu zrobię akcję: rozdam materiały do szycia. Na pewno Was poinformuję ! :o)
 
Pozdrawiam serdecznie
Mirella
 

niedziela, 22 marca 2015

Pierwsze złocenia

Witajcie :o)
 
Siedzę w słońcu i cieplutko mi jak w samym środku lata - tak grzeje słońce przez szybę! Cudnie, że już wiosna! I chociaż zima w tym roku potraktowała nas łagodnie, to bardzo brakowało mi promieni UV.
No ale nie o pogodzie w tym poście - główną jego bohaterką będzie deska! Deska do krojenia, która ma długą historię. Miałą być po prostu ozdobiona i wymyśliłam sobie, że zastosuję na niej spękania jednoskładnikowe. W tym celu pomalowałam ją na kolor bodowy, nałożyłam krak jednosładnikowy i gdy wysechł chciałam gąbeczką pomalować ją na kremowy kolor. I tu zaczęły się schody, bo farba była dość wodnista i od gąbki zrobiły się "fajne" bąbelki. Wyglądało to jakby deska miała pokrzywkę, a spękania wyszły tragicznie. Szlifowałam wiele razy, ale deska wyglądała fatalnie. Zostawiłam ją na cele ćwiczebne. Ale któregoś dnia wpadłam na pomysł, że jak pokryję ją pastą strukturalną, to zakryje wszystkie jej "rany" i będę miała czystą deskę do ozdobienia. Jakie było moje zaskoczenie, gdy po wyschnięciu pasty ujawniły się spękania! Duże, głębokie, całkiem ładne! No i deska lekko podszlifowana dostała motyw jabłkowy i ważkę. I tak znowu przeleżała kilka dni, do czasu, gdy nie zobaczyłam toturialu Ani Korszewskiej o złoconym jajku. Od razu zamówiłam stosowne preparaty i czekałam na dostawę. Paczka przyjechała bardzo szybko bo już następnego dnia, ale z paczki kapało. Kurier sierota upuścił ja na beton i zbił słoik z lakierem, który do dziś mam na podłodze w biurze, bo mimo szybkiej interwencji ze szmatą, kropki pozostały. Paczka wróciła do dostawcy ale zanim ostałam nową, minął tydzień. Postanowiłam ozłocić skrzydła ważki - tak na próbę. Babol wyszedł już z konturówką, bo chciałam użyć złotej, ale ta odmówiła posłuszeństwa i jest tylko na jednym skrzydełku, później użyłam białej. Nie pokryła się pastami i bitumem co widać, więc nadal deska nie pełni funkcji dekoracyjnych a czysto ćwiczebne. Całość jest postarzana bitumem, pastą postarzająca w kolorze miedzi, dałam też trochę patyny talensa a na jabłkach zastosowałam trochę pasty w odcieniu białego złota. W rzeczywistości ładnie się mienią, czego nie widać na zdjęciach.
I tak powstała moja pierwsza praca ze złoceniami. W planach mam już słoiczek, czeka przygotowany, na dokończenie. Tym razem nie będzie miał już "elementów ćwiczebnych"

 








Kiedyś myślałam, że złocenia to jakiś trudny sposób ozdabiania pracy, ale oprócz tego, że muszą być do tego preparaty dedykowane - jest to łatwiejsze niż inne techniki, np. spękania jednoskładnikowe :) Polecam wszystkim i życzę miłej zabawy!
 
Mirella

sobota, 21 marca 2015

Karton retro?

Witajcie :o)
 
ostatnio dużo toturiali oglądałam. Pod wpływem jednego z nich kupiłam nawet preparaty do złoceń i zrobiłam pierwszą złocona pracę. Ale... pokażę ją ciut później. Dziś karton, który powstawał długo. Coś ostatnio każda moja praca powstaje długo. Leży pomalowana i czeka na motyw, albo z motywem czeka na wykończenia, jakieś cieniowania lub spękania, szablon albo kropeczki. Ostatnio też moje dziecko nie bardzo mi pozwala na siedzenie w pracowni, a wieczorami najczęściej źle się czuję i nie mam ochoty na prace ręczne.
Karton zrobiłam na swoje przydasie. Są na nim wydruki z laserówki, szablon, cieniowania patyną i lakier matowy Fluggera.
Ponieważ ostatnio mało moich prac, to rekompensuje to dużą ilością zdjęć kartonika :o)
 










 
Od dłuższego czasu myślałam o złoceniach. Wydawało mi się to jakaś wyższą szkołą jazdy, ale to nic trudnego... mam wszystko co potrzeba, więc kolejne prace będą złocone. Zapraszam.
 
Pozdrawiam serdecznie
Mirella

wtorek, 17 marca 2015

Ranny miś - skrzyneczka dla Tomka

Witajcie :o)
 
Dziś skrzyneczka, którą sobie wybrał mój synek. Siedzieliśmy wtedy w domu, bo Tomek miał ospę. Był styczeń, więc trochę czasu minęło od dnia, kiedy zamówiona skrzynka przyjechała ze sklepu internetowego. Początkowo miały być na niej samochody wyścigowe, ale nie znaleźliśmy nić co by się nam podobało. Zaczęliśmy szukać statków, ale takich starych na jakich pływał Kolumb i Magellan, bo w tym czasie akurat czytałam Tomkowi książkę o odkryciach geograficznych. Ale ostatecznie padło na misia oklejonego plastrami. Może dlatego, że Tomek sam był chory? Nie mam pojęcia. W sumie cieszę się, że wybrał tego misia, bo mi on zawsze się podobał. Mam wiele obrazków z tym miśkiem, a na Gwiazdkę zrobiłam przecież całą serię bombek z nim w roli głównej.
Dół jest trochę jaśniejszy niż wyszło na zdjęciu. Ma szablon w kształcie plastra miodu. Na życzenie mojego dziecka nie ma na niej innych ozdób, bo Tomek stwierdził, że "skrzynki dla chłopców muszą być pomalowane, a nie pstrokate".
 

 
Tomek jest zadowolony. Zapełni ją pewnie jakimiś klockami  i swoimi skarbami, a za kilka lat odda stwierdzając, że jest za duży na misie :o) Cóż... ważne, że dziś go cieszy.
 
Pozdrawiam
Mirella

sobota, 7 marca 2015

Informacyjnie...

.... tylko chciałam powiedzieć, że jakąś godzinę temu - definitywnie - skończyłam haft roweru. Ostatni krzyżyk postawiłam około 13:40, ale trzeba było jeszcze wszystko sprawdzić, wyjąć nitki stanowiące siatkę pomocniczą, wyprać, prosto rozwiesić, aby ładnie wyschło... No i skończone. W sumie 38.760 krzyżyków (190szer. x 204wys.) Zaczęłam w pierwszym tygodniu grudnia, skończyłam dziś - szacowałam 4-5 miesięcy, szczególnie, że kwiaty były mocno zróżnicowane kolorystycznie, ale pięciotygodniowy pobyt w domu na L4 przyspieszył pracę nad tym obrazem z nitek. Zrobię zdjęcie gdy będzie w ramce (która muszę kupić). W kolejce czeka żyrafa, ale to najpierw trzeba poczynić przygotowania. Teraz chce mi się trochę podekupażować, szczególnie, że ostatnio na FB tyle się dzieje, że aż palce mnie swędzą :o) Trochę zaniedbałam moje skrzynki i jaja przede wszystkim, ale czasami wygodniej mi haftować, bo siedzę w salonie gdzie bawi się Tomek i nie marudzi mi nad głową, że mam do niego przyjść. A jak siadam w moim pokoju, zaczynam malować, czy lakierować, zjawia się dziecko z pytaniem: kiedy skończysz?
Po nocy pracować nie daję rady, bo budzik dzwoni o 5:30 every day. A i tak śpię po pięć godzin, co na dłuższą metę nie jest fajne.
Inna sprawa to moje zdrowie. Powiem tak: nie jest dobrze, ale nie jest źle. Nie jest dobrze dlatego, że non stop mam temperaturę w granicach 37-38,4; wyniki krwi właściwie wszystko podwyższone i to znacznie, głównie OB i CRP, świadczące o jakimś stanie zapalnym. A dlaczego nie jest źle? - bo mimo tego wszystkiego jakoś normalnie funkcjonuję - chodzę do pracy, zajmuję się Tomkiem, domem, mężem też :o) i jakoś nie wpływa to na moje ogólne samopoczucie. Czasami tylko sobie usiądę, by złapać oddech.
Jeśli chodzi o lekarzy - to ich odwiedzam, szukam, a raczej oni szukają, trochę mało skutecznie, ale może kiedyś znajdą :o)
 
Dziękuję Wam za odwiedziny, za miłe słowa i życzenia powrotu do zdrowia. Robię co mogę :o) Na ukończeniu mam skrzyneczkę dla mojego synka, dłubię też kolejny karton po butach na jakieś swoje pierdoły. Wymyśliłam, też że zrobię coś na swoje ślubne telegramy, bo ostatnio wpadły mi w ręce (zgromadzone w jakiejś siatce, a że źle ją chwyciłam, wszystko wysypało się na podłogę). Mam kilka tac do zrobienia, jaja i chciałabym spróbować zrobić coś inspirując się toturialami pokazywanymi przez Anię na stronie bloga Kasi Izydorczyk. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie będziecie miały co pooglądać i nie będzie to haft krzyżykowy :o)
Zapraszam serdecznie, a teraz korzystając, że dziecko ogląda film z tatą idę lakierować :o)
 
Pozdrawiam
Mirella

środa, 4 marca 2015

Pudełeczka

Witajcie :)
 
Jakiś czas temu pokazałam pudełko z motywem Mariny Fedotovej. Spodobało się koleżance i domówiła do niego drugie w podobnym charakterze. Tak powstały bliźniacze pudełeczka dla dziewczynek z kokardkami z szablonu.
 
Pudełeczko I
 

 
Pudełko II
 
 
 
Mam nadzieję, że pudełeczka spodobają się zarówno osobie zamawiającej jak i obdarowanym dziewczynkom.
 
Pozdrawiam Was
Mirella