Witajcie,
widzę, że zaglądacie, szczególnie te osoby, które czekają na rozwiązanie mojego konkursu. Jeszcze trochę cierpliwości, postaram się do wieczora z tym uporać, sama jestem ciekawa do kogo uśmiechnie się szczęście :)
Jestem w tej chwili w punkcie po przekroczeniu którego wszystko się zmieni, a z drugiej strony, gdy nie zrobię tego decydującego kroku oszaleję, bo moje miejsce które teraz zajmuję nagle stało się niepotrzebne... Nie wiem co mnie czeka, boje się jak diabli, ale zdaję sobie sprawę z tego, że zmiany są potrzebne... szkoda tylko, że są też tak diabelnie niepewne i na początku straszne.
To jak stanie nad przepaścią, wiesz, że nie umiesz latać, ale wiesz też, że masz spadochron na plecach... ale co z tego? A jak się nie otworzy? A jak wyląduję na drzewach? jak wpadnę do wody?
Wiem, co muszę zrobić ale chciałabym, żeby ktoś inny podjął za mnie decyzję, albo wziął na siebie jej konsekwencje...
Poczekajcie jeszcze trochę losowanie późnym popołudniem...
Do wieczora
Mirella
Będzie dobrze, pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńPowodzenia, będzie dobrze :)
OdpowiedzUsuńGłowa do góry, będzie dobrze :)
OdpowiedzUsuńpost niezbyt optymistyczny, ale wierze ze sie wszystko ułozy
OdpowiedzUsuń