Witam Was w ten upalny wieczór :)
Jak była zima wszyscy tęsknili za latem, teraz są upały i znowu źle, bo za gorąco... czy my kiedyś będziemy cieszyć się z tego co mamy? Dziwna ta nasza polska natura :) A ja bym chciała klimat kalifornijski, chyba... nigdy w Kalifornii nie byłam, ale tak zawsze jest błękitne niebo, ocean i słońce... ciepło... chyba bym się przyzwyczaiła :)
No, ale nie o pogodzie chciałam pisać. Tak sobie siedzę i maluję, jak zawsze kilka rzeczy na raz, jedną dziś sknociłam i zastanawiam się jak ją uratować i jak na razie nie mam pomysłu, inną też zrobiłam nie tak jak chciałam, ale... ale o niej będzie później, w innym poście, bo to prezent więc nie mogę go spalić, zakładając, że osoba dla której to ma być może czasem zajrzeć do mnie na stronę :)
Kupiłam kiedyś farbę w kolorze różowym takim jaśniutkim i w przybrudzonym różu. Przyznam, że to nie moje klimaty, nie noszę różu, nie specjalnie za nim przepadam, ale są prace, które oglądam w odcieniach różowych i bywam nimi zachwycona. Postanowiłam więc sama spróbować i na przekór wszystkiemu zrobiłam coś dla siebie.
Jak niektórym wiadomo, moją pierwszą miłością był haft i nadal haftuję, a robię to na podstawie wzorów z gazetek. Trochę ich się uzbierało i nie miałam ich gdzie przechowywać. Doczekały się więc segregatora. Taki różany z widoczkiem Paryża, chciałam go trochę pociapać patyną, ale na razie zostawiłam bez patynowania. Może kiedyś go zmodyfikuję.
Na zdjęciach nie widać, że jest różowy. Ale wierzcie mi jest :) Środek ma bejcowany.
Może kiedyś dorobię się lepszego aparatu, który będzie odzwierciedlać rzeczywistość.
Na tym zakończę dzisiejszą prezentację. Idę ratować to co wydaje się na chwilę obecną skazane na kompletną zagładę... w czeluściach pudła z paskudami.
Pozdrawiam ciepło
Mirella
slicznie romantycznie :)
OdpowiedzUsuńfajniutki oragznizer Ci wyszedł!!! też nielubie różowego koloru, ale mam go często na codzień- córy ubranka są przeważnie różowe :):)
OdpowiedzUsuń