Nad moim domem przetoczyła się właśnie burza. Zapowiadało się na porządne grzmoty, błyskawice i wielką ulewę, a skończyło się na krótkim deszczyku i kilku błyskawicach. Po godzinie ciemności, jakie zapadły w wyniku bardzo ciemnych chmur wyszło słońce. Takie małe pożegnanie dnia.
Tak to wyglądało z drzwi frontowych mojego domu
Cudne widoki. Uwielbiam zachody słońca. Burza ma w sobie coś magicznego, coś co powoduje, że nabierasz respektu przed siłami przyrody. Nasz biedny Kazik wystraszony był potwornie, biedny pies nie mógł sobie znaleźć miejsca.
Teraz jest rześko i pachnie ziemia. Bosko!
Miłego wieczoru Wam życzę, a jutro słońca, słońca i jeszcze raz słońca! w końcu są wakacje! :)
Mirella :)
Piękny widok... aż serce rośnie :)
OdpowiedzUsuńu mnie wczorajsza burza pozostawiła tylko zniszczenia na balkonie :( moja lawenda strasznie ucierpiała :( ale powietrze po burzy świeżutkie :)
OdpowiedzUsuń