Witajcie :)
miesiąc temu (9 stycznia) pokazywałam Wam początek pracy nad haftem z rowerem. W sumie to nie był taki początek, bo całą pracę zaczęłam w pierwszym tygodniu grudnia. Sam obraz jest duży bo w krzyżykach ma 190x204 czyli wyhaftowania 38760 krzyżyków, a w cm to 43x46.
Siedząc w domu przez 5 tygodni, najpierw z chorym Tomkiem, później z chorymi nogami, i znowu z chorym Tomkiem haftowałam. Przy czym zrozumiałe jest, że spędzając czas z dzieckiem praca niewiele posuwała się do przodu. Najbardziej nadgoniłam siedząc, bez możliwości (normalnego) chodzenia, w ciągu dwóch tygodni. Wówczas Tomek chodził do przedszkola, ja chodzić nie mogłam, więc nawet gdybym chciała zrobić coś w domu, nie byłam w stanie, pozostało mi tylko wyszywać.
Wczoraj w internecie znalazłam zdjęcie bazowe nazwijmy to mojej pracy
Dla przypomnienia tak było 9.01
a tak jest dziś
jeszcze trochę zostało - wg moich szacunkowych obliczeń około 8 tys. krzyżyków. Niestety w tym tygodniu byłam już w pracy i niewiele zrobiłam wieczorami. Pracuję też nad dwoma skrzynkami - jedna dla koleżanki, druga dla mojego dziecka. Robię tez jeszcze karton po butach na moje serwetki :o) Zarys pracy jest jednak widoczny Najbardziej cieszę się, że przebrnęłam przez większą część kwiatów, bo tak totalny chaos kolorystyczny i to mocno spowalnia pracę. Myślę, że gdyby nie ten wolny miesiąc całość robiłabym jakieś pięć miesięcy, a tak może jeszcze z dwa tygodnie i będzie po zawodach. Następny obraz w kolejce czeka :o)
A na koniec chciałam się Wam przedstawić - moich zdjęć nigdzie nie ma, ale dziś zrobię wyjątek
Odebrałam dziś nowe okulary, a w tygodniu w końcu ścięłam włosy. Niby po 10 latach noszenia krótkich fryzur postanowiłam coś zmienić i zapuścić na długie, ale straciłam cierpliwość. Obecna fryzura to taki stan pośredni, ale i tak jest lepiej niż z długimi włosami. Nie mam już do nich cierpliwości.
Zdjęcie nienajlepsze - robione przez moje dziecko - ale przeszło przez cenzurę mogę Wam je pokazać. To ja :o)
Pozdrawiam
Mirella
Mirello fajna fryzurka i bardzo ładne okulary :) Sporo wyhaftowałaś obrazka przez ten czas,jestem pod wrażeniem,będzie bardzo ładny.Czekam na efekt końcowy.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitam ;) i również czekam na efekt końcowy ;) a jest na co
OdpowiedzUsuńMiło Cię widzieć:) obraz jest imponujący! Sporo go już powstało, gratuluję niesamowitej cierpliwości:))) a zwłaszcza właśnie do bukietu kwiatów:)
OdpowiedzUsuńMiło tak, oko w oko :-) Świetne okulary.
OdpowiedzUsuńPodziwiam pasję, mi by się te tysiące krzyżyków po nocach śniły. Będzie cudny obraz.
Pozdrawiam
Okularnica :-)
Jaka sympatyczna kobietka z Ciebie :) Miło mi, że mogę Cię poznać :D Haftu faktycznie przybyło sporo...super to wygląda :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńpiękny haft
OdpowiedzUsuńMiło Cię poznać :):):) nie tylko z prac deco tylko pozanć też tarzyczkę :) Też noszę okularki :)
OdpowiedzUsuńHafcik posuwa się pomału do przodu - czekam więc na efekty końcowe :)
Pozdrawiam
Podziwiam za cierpliwość!
OdpowiedzUsuńMiło Ciebie zobaczyć
OdpowiedzUsuńPIękna praca.
Witaj Mirelko jak miło Cię zobaczyć, bo przecież ciągle się tylko ukrywamy. Praca jest niezwykła z olbrzymią ilością drobnych detali, więc chyba tylko w chorobie można wykrzesać z siebie takie pokłady cierpliwości. Trzymam kciuki, bo jest super. Dziękuję serdecznie za słowa wsparcia.
OdpowiedzUsuńJak miło widzieć Twoją sympatyczną twarz :)
OdpowiedzUsuńPiękny jest ten krzyżykowy wzór, fajnie że mogłaś czas niedyspozycji zdrowotnej wykorzystać w taki sposób :) Jestem bardzo ciekawa efektu końcowego!
W końcu wiem jak wygląda autorka tych ślicznych prac, miło Cię widzieć.Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń