Tym razem prezentem miało być pudełko na fajkę. Ze znalezieniem motywu nie było łatwo, bo te fajki, które znalazłam na pudełku prezentowały się biednie. Jedną nawet nakleiłam, ale kompletnie nie podobał mi się efekt. Całość ładnie pomalowałam mocno rozwodnioną brązową farbą i tylko wieczko pomalowałam dwa razy. Później przetarłam całość suchym pędzlem z białą farba i skrzynka czekała. Czas uciekał, a ja nie miałam motywu. A miało być coś z fajką... W końcu wymyśliłam indiańską fajkę pokoju. I znowu schody. Fajek w goglach na pęczki, ale wszystkie maleńkie. Zdjęcie po powiększeniu było rozmyte i do niczego się nie nadawało. Sherlock Holmes był tylko czarny, więc nie pasował na brązową już skrzynkę... i w końcu moja zleceniodawczyni stwierdziła, że może liść marihuany... ale znowu małe zdjęcia, a te które już bym zaakceptowała były jakieś takie ...
I w końcu znalazłam... mało że Indianin, to z fajką i jeszcze z liściem.
Postarzyłam jeszcze patyną talensa, pociapałam tu i tam i polakierowałam półmatowym lakierem. Efekt do obejrzenia. Ogólnie w realu prezentowała się lepiej niż na zdjęciu, nie wiem dlaczego.
Zleceniodawczyni była zachwycona. Czy ten który otrzymał prezent również? - tego nie wiem.
Pozdrawiam wiosennie
Mirella
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za odwiedziny i komentarze. Jest mi szalenie miło, kiedy zostawiacie ślad po sobie. Wasze uwagi motywują mnie zawsze do dalszej pracy :o)