W tym miesiącu jeszcze nic nie napisałam, a krótki miesiąc zaraz się skończy. Cóż... pracuję. Robię pisanki, dużą szkatułkę na zlecenie koleżanki - ma to być prezent dla jej córki, i tacę dla Basi z Szeptów Serca. Oczywiście wszystko pokażę, ale to jeszcze trochę potrwa. Proszę o cierpliwość.
Tak szczerze powiem ostatnie dni nie należą do najłatwiejszych, cierpię na tygodniowa już migrenę i tylko wielkie poczucie obowiązku wobec mojego synka i firmy każe mi jakoś funkcjonować. Z wielką chęcią zamknęłabym się w ciemnym pomieszczeniu, gdzie jest cicho i przespała ostatnie kilka dni. Jestem już zmęczona tym bólem, który dokucza, to znów mija nie wiadomo jak i kiedy po to by za godzinę - dwie znowu powalić mnie z nóg.
Dziś chciałam pokazać pierwsze trzy pisanki. Około 30 innych leży i czeka na sesję zdjęciową. Kupiłam w tym roku jajka styropianowe, ale za rok nie popełnię już tego błędu. A na pewno nie kupię ich w takiej ilości. Jeśli porównam moje zeszłoroczne pisanki, z tymi które teraz robię, to postęp jakiś zrobiłam. Jestem zadowolona z tegorocznej pracy, ale pozwolę Wam ją ocenić. Następnym etapem moich prac będą wydmuszki.
Dziś tylko trzy pierwsze pisanki. Następne czekają na sesję zdjęciową.
Zapraszam ponownie
Mirella :o)
Dziś tylko trzy pierwsze pisanki. Następne czekają na sesję zdjęciową.
Zapraszam ponownie
Mirella :o)
Śliczne:) idealne spękania
OdpowiedzUsuń