Dziś inne rękodzieło. Coś co mogę odtworzyć, a nie stworzyć. Opuszczona przez wenę twórczą, nie miałam pomysłów na skrzyneczki, serduszka, czy inne ozdabianie. Wygodnie było siedzieć na kanapie, i wyszywać, według tego co było we wzorze. I konik rósł w oczach. A i Tomek był zadowolony, mama bawić się nie mogła, to chociaż towarzystwa dotrzymywała.
Niestety konik jeszcze bez ramki, ale doczeka się jak żyrafa i rower.
U mnie burza straszna. Pies zaraz zejdzie na zawał, jeszcze tak roztrzęsionego Kazika nie widziałam. Biedak miejsca nie może sobie znaleźć. Najchętniej wszedłby chyba do mojej kieszeni. Na dworze ciemno i ponuro jak wczesnym wieczorem, a jeszcze nie ma ósmej. Co za dzień...
Słońca Wam życzę
Pozdrawiam
Mirella
Mirello,śliczny konik :) Jak tam Twoje zdrówko? Tobie też życzę dużo zdrowia i słońca :)
OdpowiedzUsuń