Obserwatorzy

wtorek, 7 października 2014

Z oczami pełnymi łez

Zazwyczaj nie komentuję takich wydarzeń, ale od niedzielnego wieczoru gdy tylko pomyślę, mam oczy pełne łez. Wiadomość o śmierci Ani Przybylskiej była dla mnie szokiem. Myślę, że każdy znał Anię, nawet jeśli nie specjalnie śledził jej karierę i życie prywatne.
Dla mnie to jest niepojęte... kiedy o tym myślę w skrytości serca mam tyle myśli, tyle żalu i smutku, teraz nie potrafię tego opisać, a wzruszenie wyciska mi łzy z oczu.
Smutno się robi, gdy pomyślę o tym, że już nie raz słyszeliśmy takie wiadomości o ludziach, którzy gdzieś tam mniej lub bardziej zaistnieli w naszym życiu.
Pięć lat temu wstrząsnęła światem wiadomość o śmierci Michaela Jacksona, później Whitney Houston, Patrick Swayze, Paul Walker, teraz Ania. Piękna, młoda, oddana rodzinie i swoim dzieciom.
Dlaczego tak się dzieje?

Basia z Szeptów serca napisała, że myśli o Jej dzieciach... ja też i myśl o nich mnie właśnie najbardziej rozbraja emocjonalnie. Chciałam o tym napisać, ale nie byłam w stanie, ale chyba właśnie o tych małych dzieciakach najbardziej myślę. Patrzę na mojego Tomka i jeszcze bardziej go kocham.
 

 

8 komentarzy:

  1. też o tym myślę ale już nawet nie tyle o Ani ile o Jej dzieciach które zostały osierocone ..nie wiem dlaczego tak jest ale widzocznie Tam brakuje Aniołów....

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam dokładnie taki sam klimat w sercu...

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi również pierwsze co przyszło do głowy to myśl o jej dzieciach, bliskich. Nigdy nie zrozumiem dlaczego takie rzeczy spotykają ludzi..

    OdpowiedzUsuń
  4. Też myślę o tych dzieciach...one są jeszcze takie małe i potrzebują mamy...mam swoich trójkę i gdy pomyślę, że musiałoby mnie zabraknąć łzy same cisną się do oczu...to takie niesprawiedliwe :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie też jest bardzo ciężko. Była tylko rok ode mnie młodsza...
    Przerażają mnie takie wiadomości. Gdy pomyślę, że miałabym nie widzieć mojej małej córeczki jak rośnie, jak się rozwija to ogarnia mnie strach. Zupełnie sobie z tym nie radzę, nie potrafię nawet znaleźć żadnej pocieszającej myśli dla takich wiadomości. Podobnie przeraża mnie informacja o kobiecie, która przy porodzie umarła. Dzieciątkiem zajął się tatuś. Ale jak sobie wytłumaczyć śmierć w tak najwspanialszym momencie życia. I nigdy nie zobaczyć własnego dziecka! Jak tylko myślę o takich sprawach to zaraz płaczę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kiedyś tak emocjonalnie nie reagowałam. Mam to dopiero po urodzeniu dziecka. Nie potrafię sobie wyobrazić, co bym zrobiła, gdyby coś się stało.

      Usuń
    2. Ja zawsze byłam bardzo wrażliwa i empatyczna ale podobnie jak u Ciebie po urodzeniu córeczki się to nasiliło. Ma to na pewno związek z tym, że bardzo długo się o nią starałam i teraz każdego dnia boję się aby nic nie zepsuło mojego szczęścia a takie wiadomości tylko to potęgują. I sama nie wiem jak się pozbyć tego lęku.

      Usuń

Bardzo dziękuję za odwiedziny i komentarze. Jest mi szalenie miło, kiedy zostawiacie ślad po sobie. Wasze uwagi motywują mnie zawsze do dalszej pracy :o)